czwartek, 9 sierpnia 2012

jura częstochowsko-krakowska

krótka, spontaniczna wycieczka do Złotego Potoku.Szkoda tylko ,że szybko zrobiło się ciemno i nie zobaczyliśmy wszystkiego.Jeszcze tam wrócimy,bo wszystkim bardzo się podobało,nawet Oliśka nie marudziła,że nóżki ją bolą i maszerowała dzielnie

3 komentarze:

  1. super, niech żyje spontaniczność:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Jurę, zwiedziłam tam prawie wszystkie zamki z mężem i dziećmi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. my dopiero zaczynamy i już jesteśmy zauroczeni!!!

    OdpowiedzUsuń